mówić. Wolałbym nigdy nie powiedzieć. - Kloss usiadł znowu obok Ewy i głaskał jej dłonie. - Mam zupełnie szaleńczy pomysł, doktorze... Wariacki pomysł... Istnieje niewielka szansa powodzenia, ale jeśli Rhode da się przekonać... Czy stać pana na ryzyko?<br>- Stać mnie na ryzyko - w głosie Kowalskiego brzmiała stanowczość.<br>- Oceniam realistycznie możliwości. Rhode jest niebezpiecznym przeciwnikiem. To inteligentny oficer, nie da się łatwo wyprowadzić w pole... Ogromną rolę gra także przypadek. - Kloss wyjaśniał, a oni słuchali z ogromnym napięciem. - Mamy sporo roboty - mówił - a bardzo niewiele czasu. Musi pan wykorzystać także Stokowskiego...<br>- A Krystynę?<br>- Nie, Krystyny proszę nie wtajemniczać. I proszę pamiętać: jeśli się nie