Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Było to przecież nędzne tchórzostwo, nikczemna chęć wymknięcia się z rąk przeznaczenia, pospolite umiłowanie życia ziemskiego. Powinien się tego wstydzić, nie był w porządku wobec majestatu przygarniającej go śmierci. Albo wczorajsza tęsknota do spaceru po ulicach miasta. Nic dziwnego, był profanem, należał jeszcze do życia. Później został dopuszczony do misteriów niebytu i oto pławił się w czystości.
Wolno i z wysiłkiem obrócił głowę w stronę otwartych okien. Tam koncentrowało się to, od czego on się oddalał. Niedawno był tu człowiek z zamiarem nawrócenia go z tej drogi. Ha... ha, biedak, jakże żałosną miał minę, nic już poradzić nie był w stanie
Było to przecież nędzne tchórzostwo, nikczemna chęć wymknięcia się z rąk przeznaczenia, pospolite umiłowanie życia ziemskiego. Powinien się tego wstydzić, nie był w porządku wobec majestatu przygarniającej go śmierci. Albo wczorajsza tęsknota do spaceru po ulicach miasta. Nic dziwnego, był profanem, należał jeszcze do życia. Później został dopuszczony do misteriów niebytu i oto pławił się w czystości.<br>Wolno i z wysiłkiem obrócił głowę w stronę otwartych okien. Tam koncentrowało się to, od czego on się oddalał. Niedawno był tu człowiek z zamiarem nawrócenia go z tej drogi. Ha... ha, biedak, jakże żałosną miał minę, nic już poradzić nie był w stanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego