służy na każdym kroku. Jest bliski, ojcowski, zwyczajny. Nigdy jednak nie chodzi bez sutanny albo długiego, jasnego, "więziennego" płaszcza, tego samego, który miał w Komańczy."</><br>A co wspominają czerwienniacy o kardynale Wojtyle? To osobna karta radości, dumy, zadowolenia. Stał zawsze dyskretnie za Prymasem, zawsze wysuwając Go na czoło i darząc niebywałą czcią. Umilał wolny czas graniem w .... siatkówkę (!), a także grą na gitarze i niekończącym się śpiewaniem. "Przebojem" była piosenka o starym cowboyu z refrenem "Co mi tam wiatr, co mi tam chłód, byle był koń, wiatronogi druh. Byle był colt, lasso i bat." Siostra Ottona opowiada, że kiedyś kardynał Wojtyła