byłem, że niektórzy przynajmniej wyszli przez delikatność, a może nawet nawiedzeni strachem. Został jeszcze chwilę Trevor Smythe, znany mi z widzenia prawnik z London Assurance, który poruszony widocznie moją deklamacją, rozprawiał o poezji z Donaldem Druce'em, managerem Consolidated Goldfields.<br>- Bardzo cenię liryki Kamila Norwida - zwierzał się managerowi - to poeta o niebywale czystym i jasnym umyśle. Syntetyczna trzeźwość sformułowań przypomina wzorowe mowy sędziów do ławy przysięgłych. Mieszkał jakiś czas w Londynie, ale popłynął szukać fortuny w Ameryce. Wszyscy poeci są strasznie interesowni! Ale kiedy opuszczał Londyn, napisał śliczny wiersz Z pokładu "Margaret Evans".<br>- Słucham, słucham! Dajcie go tu!<br>- Nie, nie, to w