Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nie jest Kur.:. ale Skur... Wyjechał z Rzeszowa dobre osiem godzin temu. Diabli wiedzą co się stało. To bardzo solidny facet.
- Myślę-powiedział złośliwie komandor-innego byś nie brał.

- Co ty - obruszył się Piekarski - człowiek chciał się ścigać i ja mu trochę pomagam. Przecieram szlak.
- To przetrzyj dobrze. Masz jeszcze niecałą godzinę. I jeszcze jedno - nie myślę robić dla twoich znajomków żadnych wyjątków. Punktualnie za - spojrzał na zegarek - czterdzieści trzy minuty zamykamy biuro na patyk. Cześć.
- Cześć - odpowiedział zgnębiony Piekarski i znów wpatrzył się w drogę.
Stał chwilę nieruchomo, później zaczął spacerować nerwowo po stopniach hotelu, spoglądając co chwila na zegarek
nie jest Kur.:. ale Skur... Wyjechał z Rzeszowa dobre osiem godzin temu. Diabli wiedzą co się stało. To bardzo solidny facet.<br>- Myślę-powiedział złośliwie komandor-innego byś nie brał.<br>&lt;page nr=45&gt;<br>- Co ty - obruszył się Piekarski - człowiek chciał się ścigać i ja mu trochę pomagam. Przecieram szlak.<br>- To przetrzyj dobrze. Masz jeszcze niecałą godzinę. I jeszcze jedno - nie myślę robić dla twoich znajomków żadnych wyjątków. Punktualnie za - spojrzał na zegarek - czterdzieści trzy minuty zamykamy biuro na patyk. Cześć.<br>- Cześć - odpowiedział zgnębiony Piekarski i znów wpatrzył się w drogę.<br>Stał chwilę nieruchomo, później zaczął spacerować nerwowo po stopniach hotelu, spoglądając co chwila na zegarek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego