Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Gerta wyraźnie naburmuszona. Zjawiła się dopiero teraz z dzbankiem.
- Świeżutko zaparzona, mogę dolać? Uśmiechnął się pełnymi ustami i podziękował kiwnięciem głowy. A kiedy przełknął:
- Frau Gerta... ta defilada... o której godzinie?
Gerta oparła się lewą ręką o stół, ale zaraz ją zdjęła i wyprostowała się.
- Defilada? - Napełniła słowo żółcią. - Za niecałą godzinę przed tym pomnikiem, co go nikt nie chce. - Patrzy na Hansa. - Pana profesora interesuje ten ich obchód??!! Oni tam u siebie, w Polsce, bez przerwy takie fety urządzają... - Spojrzy na zegarek. - Co ja plotę! Defilada dopiero za dwie godziny! Najmocniej przepraszam.
Jadł i pił kawę, myślami już pod pomnikiem
Gerta wyraźnie naburmuszona. Zjawiła się dopiero teraz z dzbankiem. <br>- Świeżutko zaparzona, mogę dolać? Uśmiechnął się pełnymi ustami i podziękował kiwnięciem głowy. A kiedy przełknął: <br>- Frau Gerta... ta defilada... o której godzinie? <br>Gerta oparła się lewą ręką o stół, ale zaraz ją zdjęła i wyprostowała się. <br>- Defilada? - Napełniła słowo żółcią. - Za niecałą godzinę przed tym pomnikiem, co go nikt nie chce. - Patrzy na Hansa. - Pana profesora interesuje ten ich obchód??!! Oni tam u siebie, w Polsce, bez przerwy takie fety urządzają... - Spojrzy na zegarek. - Co ja plotę! Defilada dopiero za dwie godziny! Najmocniej przepraszam. <br>Jadł i pił kawę, myślami już pod pomnikiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego