że mu aż paznokcie weszły w ciało. Czekał.<br>- Ja myślę, że notę trzeba wysłać - powiedział minister wojny. - Jeżeli odpowie, potem my odpowiemy, ja się na tym nie znam. Ale wiem, że <page nr=213> to trwa kilka dni, parę dni, niechby jeden dzień. A tu każda godzina jest droga. My tymczasem naprawimy sto, niechby pięćdziesiąt armat i parę tysięcy karabinów.<br>- A jeśli się zgodzi wziąć połowę złota i wojnę przerwie? - zapytał Maciuś cichym i bardzo przyjemnym, jakimś dziwnym, nie swoim głosem.<br>Zapanowała cisza. Wszyscy patrzyli na ministra wojny, który zbladł, zaczerwienił się, zbladł znowu i szybko powiedział:<br>- To się zgodzić.<br>I dodał jeszcze:<br>- My