że mi zaraz powie, to napisz na następną<br>lekcję o księżniczce Adelajdzie. A cóż mógłbym napisać o<br>niezmartwychwstałej. To już wolałbym o pannach Ponckich, Ewelinie czy<br>Róży, choć też nie byłoby łatwo, wiadomo, a nawet o Sulce, choć o niej<br>najtrudniej. Mimo że gdyby je wyrzeźbić na kamiennej płycie i niechby<br>tak przez wieki poleżały, też mogłyby być z nich księżniczki. Wzięły<br>mnie panny Ponckie czasem z sobą w niedzielę do kościoła, bo matka nie<br>chciała odchodzić ojca, to nie mogłem się napatrzyć na ich zamodlone<br>twarze. Wydawały mi się najpiękniejsze w kościele, nie tylko wśród<br>ludzi, lecz i wśród wszystkich