Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
sen jest jak bagno trujące, w które zapadamy i wydobywamy się z najwyższym mozołem, utrudzeni głębinową rozpaczliwą walką... Potem nieruchomieje to... wreszcie, długo nieruszane, daje spokój... Tymczasem tam jest wszelka nadzieja. Tam mógł- bym się z Tobą spotkać, gdybym tylko był dość wytrwały, gdybym się nie dał lenistwu, które z niechęcią i lękiem odwraca spojrzenie od bezmiaru czekającej tam pracy... Czasem przychodzi okazja... zajrzeć, zajść tam z boku, na przykład kiedy przyjadą goście i na siłę tam człowieka zaciągną. Myślę na przykład o tym obejściu w bliskim sąsiedztwie, o zdziczałym domostwie Borysa, które staje się azylem dziwnych indywiduów, dziwnych energii... zostawiają
sen jest jak bagno trujące, w które zapadamy i wydobywamy się z najwyższym mozołem, utrudzeni głębinową rozpaczliwą walką... Potem nieruchomieje to... wreszcie, długo nieruszane, daje spokój... Tymczasem tam jest wszelka nadzieja. Tam mógł- bym się z Tobą spotkać, gdybym tylko był dość wytrwały, gdybym się nie dał lenistwu, które z niechęcią i lękiem odwraca spojrzenie od bezmiaru czekającej tam pracy... Czasem przychodzi okazja... zajrzeć, zajść tam z boku, na przykład kiedy przyjadą goście i na siłę tam człowieka zaciągną. Myślę na przykład o tym obejściu w bliskim sąsiedztwie, o zdziczałym domostwie Borysa, które staje się azylem dziwnych indywiduów, dziwnych energii... zostawiają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego