go po łbie różańcem.<br>Zjawia się Neron w poszukiwaniu noclegu. Podróżuje właśnie do Ancjum z całym swym dworem i przyjaciółkami przyjaciół. Cezar jest zachwycony: "Sami swoi, polska szopa", recytuje podniośle i odgraża się, że zaraz skomponuje pieśń pochwalną. Wspina się na ławę, zaczyna brzdąkać na cytrze. Nagle traci równowagę, spadłby niechybnie, gdyby nie młody rycerz, który schwycił go w ostatnim momencie. To Zbyszko z Bogdańca, który dostrzegłszy Ligię, pyta Chilona Chilonidesa, czy prawdą jest, co mówią o niej, że jest za wąska w biodrach. Do rozmowy wtrąca się Danuśka Jurandówna, ale Ligia nie wypuszcza z rąk rycerza, wołając: "Mój ci jest