Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mi się bardzo ładna. Nie było porównania z pyskiem Liliany. Liliana miała szanse tylko po ciemku. Poza tym Renata była o przeszło piętnaście lat młodsza. Nie wiedziałem, jak wybrnąć z tej sytuacji. Mogłem paść na kolana i błagać o przebaczenie. Na szczęście do pokoju wszedł Zdzisio, całkiem ubrany. Twarz miał nieco zmiętą przez trudy nocy.
- Dzień dobry - powiedział patrząc ze zdziwieniem na Renatę. - Pani może do mnie?
- To moja narzeczona - wyjaśniłem. - Panna Renata...
I podałem nazwisko, którego nie myślę tu przytaczać. Jak się spodziewałem, wywarło ono ogromne wrażenie na Zdzisiu.
- Pani może jest krewną?... - zapytał.
- Córką - wyjaśniłem.
- Przestań! - warknęła Renata. - To
mi się bardzo ładna. Nie było porównania z pyskiem Liliany. Liliana miała szanse tylko po ciemku. Poza tym Renata była o przeszło piętnaście lat młodsza. Nie wiedziałem, jak wybrnąć z tej sytuacji. Mogłem paść na kolana i błagać o przebaczenie. Na szczęście do pokoju wszedł Zdzisio, całkiem ubrany. Twarz miał nieco zmiętą przez trudy nocy.<br>- Dzień dobry - powiedział patrząc ze zdziwieniem na Renatę. - Pani może do mnie?<br>- To moja narzeczona - wyjaśniłem. - Panna Renata...<br>I podałem nazwisko, którego nie myślę tu przytaczać. Jak się spodziewałem, wywarło ono ogromne wrażenie na Zdzisiu.<br>- Pani może jest krewną?... - zapytał.<br>- Córką - wyjaśniłem.<br>- Przestań! - warknęła Renata. - To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego