Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
na jakimś korzeniu, zagłębiał się w lekturę książki, słuchając jednostajnego szmeru łańcuchów ciągnionych przez chaszcze leśne.
Był tu spokój orzeźwiający. Patetyczny, przeciągły poszum leśny wsysał w siebie wszystkie złe myśli i troski. Nauczyciel na kartach książki, leciutko drżących od wiatru, uciekał daleko od niedobrego życia i lęków powszednich, zwiedzał obszary niecodzienne, poprzecinane rzekami zapomnienia.
Kozy wolno i ostrożnie, z wrodzoną swemu gatunkowi chytrością, schodziły coraz niżej, wiedząc dobrze, że za lasem rozpoczynają się bardzo ponętne pola młodego żyta i niskiego jak ruń owsa.
Pan Rymsza, znając je doskonale, unosił czasem głowę znad książki i przemawiał stosownie do ich kozich sumień. Następnie
na jakimś korzeniu, zagłębiał się w lekturę książki, słuchając jednostajnego szmeru łańcuchów ciągnionych przez chaszcze leśne.<br>Był tu spokój orzeźwiający. Patetyczny, przeciągły poszum leśny wsysał w siebie wszystkie złe myśli i troski. Nauczyciel na kartach książki, leciutko drżących od wiatru, uciekał daleko od niedobrego życia i lęków powszednich, zwiedzał obszary niecodzienne, poprzecinane rzekami zapomnienia.<br>Kozy wolno i ostrożnie, z wrodzoną swemu gatunkowi chytrością, schodziły coraz niżej, wiedząc dobrze, że za lasem rozpoczynają się bardzo ponętne pola młodego żyta i niskiego jak ruń owsa.<br>Pan Rymsza, znając je doskonale, unosił czasem głowę znad książki i przemawiał stosownie do ich kozich sumień. Następnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego