Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
oszczep...
Nie ja będę stał z oszczepem... - pomyślał pan Sapieha i poczuł pogardliwy wstręt
do samego siebie. Miłował niegdyś łowy jak każdy syn ziemi puszczańskiej, stanowiącej
istny ogrójec zwierzyny. Młodość i dojrzałe lata strawił jeżeli nie na wojnie,
to w borach, w pogoni za zwierzem. Dziś o zmierzeniu się z niedźwiedziem myślał
z odrazą i strachem. Ale jak o tym powiedzieć łowczemu?
Jak przyznać komukolwiek, że jest gorzej niż chory, bo wewnątrz struchlały?
O ranie nie wstyd powiedzieć, o kalectwie też, lecz jak powiadomić ludzi, że
dobra rycerska krew, płynąca w żyłach, mocą nieznanego uroku zmieniła się w
zgniłą wodę?... Słuchając
oszczep...<br>Nie ja będę stał z oszczepem... - pomyślał pan Sapieha i poczuł pogardliwy wstręt <br>do samego siebie. Miłował niegdyś łowy jak każdy syn ziemi puszczańskiej, stanowiącej <br>istny ogrójec zwierzyny. Młodość i dojrzałe lata strawił jeżeli nie na wojnie, <br>to w borach, w pogoni za zwierzem. Dziś o zmierzeniu się z niedźwiedziem myślał <br>z odrazą i strachem. Ale jak o tym powiedzieć łowczemu?<br>Jak przyznać komukolwiek, że jest gorzej niż chory, bo wewnątrz struchlały? <br>O ranie nie wstyd powiedzieć, o kalectwie też, lecz jak powiadomić ludzi, że <br>dobra rycerska krew, płynąca w żyłach, mocą nieznanego uroku zmieniła się w <br>zgniłą wodę?... Słuchając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego