Ale pamiętać należy, że<br>istnieją środki powodujące sztuczne twardnienie farb i wówczas "z igły<br>nici". Taki zabieg oszukiwania poddających obraz testowi igły stosował<br>już w latach czterdziestych wspomniany wcześniej Hans van Meegren.<br>Kolejnym etapem poznawania obrazu jest oglądanie go w promieniach<br>ultrafioletowych (taką podręczną lampę UV warto sobie zafundować; jest<br>niedroga, a pożytki z niej spore). Co taka obserwacja daje? Otóż farby<br>olejne mają tę właściwość, że w zależności od tego, kiedy były<br>kładzione, w inny sposób reagują na promienie. Jeżeli więc obraz był<br>przemalowywany lub poprawiany, to te jego fragmenty oglądane pod lampą<br>będą widoczne jako mniej lub bardziej ciemne