Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Witold Karol Borowski
Tytuł: strona o książkach, fotografii, Bieszczadach, żółwiach i kulinariach
Rok: 2003
Chyba nigdzie indziej nie widać takiego morza kaczeńców. Złocą całe hektary podmokłych łąk.
Wśród buków, jakby przez pomyłkę wyrosłe, drzewa owocowe wabią bielą i różem swych kwiatów. Na połoninach zaczynają się wzbijać trawy. Borówczyska zwierają szeregi aby wykarmić leśną drobinę i stać się za kilka miesięcy deserem dla lisów i niedźwiedzi.
Mieszkający tu ludzie nareszcie mogą na czas dojechać do pracy, jeśli ją oczywiście mają, a dzieci do szkoły. Na Bieszczadach, na szczęście, jeszcze nikt się nie wzbogacił, więc wiosna nie przyniesie żadnych poważnych inwestycji. Przyniesie jednak turystów, którzy podreperują nieco budżet autochtonów.

Przyroda - lato

Na lato poczekajmy do początku lata
Chyba nigdzie indziej nie widać takiego morza kaczeńców. Złocą całe hektary podmokłych łąk.<br>Wśród buków, jakby przez pomyłkę wyrosłe, drzewa owocowe wabią bielą i różem swych kwiatów. Na połoninach zaczynają się wzbijać trawy. Borówczyska zwierają szeregi aby wykarmić leśną drobinę i stać się za kilka miesięcy deserem dla lisów i niedźwiedzi.<br>Mieszkający tu ludzie nareszcie mogą na czas dojechać do pracy, jeśli ją oczywiście mają, a dzieci do szkoły. Na Bieszczadach, na szczęście, jeszcze nikt się nie wzbogacił, więc wiosna nie przyniesie żadnych poważnych inwestycji. Przyniesie jednak turystów, którzy podreperują nieco budżet autochtonów.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Przyroda - lato&lt;/&gt;<br><br>Na lato poczekajmy do początku lata
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego