co dzień o szóstej <br>dwadzieścia i kazać mu spać czterdzieści minut dłużej <br>raz w tygodniu? Latem?<br> Rybka wołał radośnie od progu, że <br>kto rano wstaje, ten długo żyje. Pinokio odwarknął <br>cicho, że akurat mu zależy, Rybka na to (radośnie), że <br>dziś niedziela, niespodzianek wiela (i takiego może <br>chcieć niebrzydka i niegłupia psycholożka!), skrzywił <br>się nawet uprzejmy zwykle Kaziu i nie zdziwił (radośnie) <br>Rylec. Od progu zadudniło, że kto chce, może iść <br>ze mną na ryby. Wrzasnęli wreszcie, niby uradowani (akurat <br>kierownik pozwoli), żeby ukryć śmiech - Rybka z wędką, <br>można pęknąć! I tak dalej - od progu, i tak <br>dalej - z sypialni, bez