przecież nie na wieczność. Boże, czemu nie na wieczność i - jeżeli już musisz, to ugniataj tam, ale - nie przypominaj, nie przypominaj! I nie mów, która godzina, bo nie chcę uwierzyć, że po tym jeszcze jakaś godzina jest i że to dzieje się naprawdę.<br>Na początku zawsze jest Chaos i z niego co dzień tworzy się mój świat.<br><br> Aśka Wrońska przyszła do mnie 15 grudnia, kiedy nie działały telefony i inaczej nie dało się sprawdzić, gdzie jestem. Mogłem być w Białołęce, jak O'Brien, ale byłem w domu. Widzisz, Myszko, do tego stopnia mnie już nie ma, że nawet nie umieścili na tych