wysiłku, żeby przekonać prasę do opublikowania treści kazania wygłoszonego w niewielkim kościółku, w miejscowości Borgholm, znanej wcześniej z ruin średniowiecznego zamku i letniej rezydencji królewskiej rodziny szwedzkiej. Ale kiedy jedyna na wyspie gazeta wydrukowała wyzywające treści, lawina ruszyła.<br><br>Dramatycznej aktualności kazaniom Greena nadały ostatnie wydarzenia, które dotknęły Szwedów. Za podjęcie niegodziwej, sprzecznej z nakazami Boga, ustawy może Szwecję spotkać taka sama kara, jaka uderzała zawsze w plemiona Izraela, kiedy nie słuchały swego Boga - przestrzegał od paru lat z ambony. "Nasz kraj stoi przed katastrofą. Kto powiedział, że nie możemy być dotknięci trzęsieniem ziemi, które sprawi, że w jednej chwili zginą setki