Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
pierwszym transporcie znaleźli się tylko żołnierze, wojskowi i ich rodziny oraz sieroty, a i tak ten statek nie pomieścił wszystkich,
i przestałem być małym braciszkiem tych ślicznych dziewczyn, które mnie naprawdę kochały, chciały być moją rodziną, a ja wiedziałem, że zawdzięczam to swojej pięknej zmarłej mamie, i pomodliłem się do niej krótko, z ufnością, że zostanę wysłuchany, że i tu będę miał matkę, bo ona, w niebie, to mi przyrzekła,
i to przywróciło mi uśmiech, i stanąłem znów pod tą ulewą, i pluskaliśmy się jeszcze długo, a kiedy wycieraliśmy się po kąpieli, podszedłem do Albina, który od początku tak bardzo mi
pierwszym transporcie znaleźli się tylko żołnierze, wojskowi i ich rodziny oraz sieroty, a i tak ten statek nie pomieścił wszystkich,<br>i przestałem być małym braciszkiem tych ślicznych dziewczyn, które mnie naprawdę kochały, chciały być moją rodziną, a ja wiedziałem, że zawdzięczam to swojej pięknej zmarłej mamie, i pomodliłem się do niej krótko, z ufnością, że zostanę wysłuchany, że i tu będę miał matkę, bo ona, w niebie, to mi przyrzekła,<br>i to przywróciło mi uśmiech, i stanąłem znów pod tą ulewą, i pluskaliśmy się jeszcze długo, a kiedy wycieraliśmy się po kąpieli, podszedłem do Albina, który od początku tak bardzo mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego