Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
ich zobaczył, zrobił dwa kroki do przodu.
- Alu - powiedział miękko - chodź, pojedziemy do domu. Tam porozmawiamy.
Zawahała się chwilę, ale wsiadła do samochodu. Jacek podszedł do Dymka, który trzymał się z tyłu.
- Dziękuję, stary - powiedział serdecznie - może, cię odwieźć?
- Nie, dziękuję - Roman potrząsnął głową - życzę ci powodzenia. I bądź dla niej lepszy.
44.
Wstał od maszyny i przeciągnął się, aż mu zatrzeszczało w stawach. Była dopiero osiemnasta, a on skończył właśnie dziesiątą stronę reportażu.

No, jutro cisnę go staremu na stół - pomyślał z zadowoleniem - i chyba wezmę parę dni urlopu.
Włączył telefon na wypadek, gdyby ktoś dzwonił, i poszedł do małej
ich zobaczył, zrobił dwa kroki do przodu.<br>- Alu - powiedział miękko - chodź, pojedziemy do domu. Tam porozmawiamy.<br>Zawahała się chwilę, ale wsiadła do samochodu. Jacek podszedł do Dymka, który trzymał się z tyłu.<br>- Dziękuję, stary - powiedział serdecznie - może, cię odwieźć?<br>- Nie, dziękuję - Roman potrząsnął głową - życzę ci powodzenia. I bądź dla niej lepszy.<br>44.<br>Wstał od maszyny i przeciągnął się, aż mu zatrzeszczało w stawach. Była dopiero osiemnasta, a on skończył właśnie dziesiątą stronę reportażu.<br>&lt;page nr=194&gt;<br>No, jutro cisnę go staremu na stół - pomyślał z zadowoleniem - i chyba wezmę parę dni urlopu.<br>Włączył telefon na wypadek, gdyby ktoś dzwonił, i poszedł do małej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego