diabła to żyje na świecie. Nie może to siedzieć w domu i prać pieluchy, a nie tu smrodzić?<br>To Roman zapamiętał sobie i potem często przypatrując się "ciociom" powtarzał w myśli: "Po kiego diabła to żyje?" - A były tam kobiety, na które patrzył wzrokiem pełnym trucizny. Nienawidził ich za grube, niekształtne ciała, za nudne rozmowy, za przesłodzone uśmiechy, za upominanie się o świeże trzeszczące bułeczki, za powagę, z jaką wypowiadały banalne sentencje i komunały, za poważne traktowanie swych drobnych interesików i wreszcie za ich odnoszenie się do niego, jako do smarkacza, nie wiedzącego nic o jakimś tam im tylko wiadomym "życiu