Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
krzyczę.
Kantem dłoni wytrącam z małej piąstki sprężynowiec, chwytam za chude karczydło, przykrywam nóż stopą.
Biedny Wicuś! Skąd ów pięćdziesięcioletni malec może wiedzieć, że wszystkiemu zawinił bezczelny spokój Pięknej?
Biję malucha! Końcami palców uderzam po zeschłych policzkach, po zbielałych wargach, które od razu zalewają się krwią.
Brzydko się zabawiam i nieładnie postępuję.
Odczułem jednak potrzebę tak marnej rozrywki, małego cyrku z szachami, karzełkiem i nożem.
Podnoszę więc w końcu pana Wicusia, jak szczenię, na wysokość swoich oczu.
Przyda mu się lekcja dobrego wychowania.
- Cicho, cicho, panie Wicuś - mówię. - I tak mam dobre serce.
Mogłem ci złamać górną protezę, a to kosztuje
krzyczę.<br>Kantem dłoni wytrącam z małej piąstki sprężynowiec, chwytam za chude karczydło, przykrywam nóż stopą.<br>Biedny Wicuś! Skąd ów pięćdziesięcioletni malec może wiedzieć, że wszystkiemu zawinił bezczelny spokój Pięknej?<br>Biję malucha! Końcami palców uderzam po zeschłych policzkach, po zbielałych wargach, które od razu zalewają się krwią.<br>Brzydko się zabawiam i nieładnie postępuję.<br>Odczułem jednak potrzebę tak marnej rozrywki, małego cyrku z szachami, karzełkiem i nożem.<br>Podnoszę więc w końcu pana Wicusia, jak szczenię, na wysokość swoich oczu.<br>Przyda mu się lekcja dobrego wychowania.<br>- Cicho, cicho, panie Wicuś - mówię. - I tak mam dobre serce.<br>Mogłem ci złamać górną protezę, a to kosztuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego