Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 38
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
i pełne słonka dni weranda schroniska jest pełna. Kondratowa to dosłownie, jak mawiał o takich miejscach niezapomniany Józio Oppenheim, ciepły kąt w sercu gór - małe schronisko pełne jest atmosfery, która przyciąga ludzi jak "magnes". Takim "magnesem" są ludzie, którzy w tym schronisku pracują, a być "gazdą" w schronisku górskim to niełatwa rzecz. Przychodzą na Kondratową tysiące ludzi: zwykli turyści, taternicy, narciarze i wracają na niziny, po to, by po jakimś czasie znowu wrócić w te strony. Gazdowie schroniska to rodzina Skupniów z Zakopanego, którzy pracują tutaj już od ponad 50 lat. Pierwszym gospodarzem schroniska na Kondratowej był od 1948 r. Stanisław
i pełne słonka dni weranda schroniska jest pełna. Kondratowa to dosłownie, jak mawiał o takich miejscach niezapomniany Józio Oppenheim, ciepły kąt w sercu gór - małe schronisko pełne jest atmosfery, która przyciąga ludzi jak "magnes". Takim "magnesem" są ludzie, którzy w tym schronisku pracują, a być "gazdą" w schronisku górskim to niełatwa rzecz. Przychodzą na Kondratową tysiące ludzi: zwykli turyści, taternicy, narciarze i wracają na niziny, po to, by po jakimś czasie znowu wrócić w te strony. Gazdowie schroniska to rodzina Skupniów z Zakopanego, którzy pracują tutaj już od ponad 50 lat. Pierwszym gospodarzem schroniska na Kondratowej był od 1948 r. Stanisław
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego