jeszcze dobre cztery mile, nie zajedziecie dzisiaj - zauważył wojewoda.<br>- Owszem, będziemy szli nocą, byle dojść w końcu. Odprowadzim go do Świętej <br>Sabiny, a tam niech już najprzewielebniejszy ojciec generalny wojuje z nim, <br>jako chce.<br>Nagły przeraźliwy krzyk przerwał rozmowę. Spokojny dotychczas opętany wił się <br>po ziemi w okropnych drgawkach, wydając nieludzkie okrzyki.<br>Twarz stała się czarnosina, oczy wyszły na wierzch, z ust płynęła piana i bezładne, <br>bluźniercze wyrazy. Część ludzi uciekła w popłochu do domu, zawierając mocno <br>drzwi i kreśląc znaki krzyża, reszta stała w osłupieniu. Blady zakonnik modlił <br>się żarliwie, klęcząc, a nędzne, opętane ciało skręcało się coraz gwałtowniej.<br>Naraz