Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
wcale to nie rozzłości. Pierwszy, delikatny pocałunek. Bardziej wyimaginowany niż rzeczywisty. Ona się wycofuje. Pierwsza bramka Olisadebe wyraźnie go podekscytowała. Ona czeka. Nie wygląda na obrażoną. Kiedy jej uwaga skupia się również na meczu (pozory), jego to zastanawia (może wcale jej nie kręci?). I tak powoli dochodzą do porozumienia. Krótki, niemalże przypadkowy orgazm. Ona pomrukuje z zadowolenia. Która to godzina? Och, już po 17, doprawdy, jak ten czas leci...
Minus: Nie obejdzie się bez drzemki.

Happy hour

Plus: Nie ma zbyt wielu chętnych.
W wielu barach o tej godzinie serwuje się drinki z 50% zniżką. Mówi się, że to najdłuższa godzina
wcale to nie rozzłości. Pierwszy, delikatny pocałunek. Bardziej wyimaginowany niż rzeczywisty. Ona się wycofuje. Pierwsza bramka Olisadebe wyraźnie go podekscytowała. Ona czeka. Nie wygląda na obrażoną. Kiedy jej uwaga skupia się również na meczu (pozory), jego to zastanawia (może wcale jej nie kręci?). I tak powoli dochodzą do porozumienia. Krótki, niemalże przypadkowy orgazm. Ona pomrukuje z zadowolenia. Która to godzina? Och, już po 17, doprawdy, jak ten czas leci...<br>Minus: Nie obejdzie się bez drzemki. <br><br>&lt;tit&gt;Happy hour&lt;/&gt;<br><br>Plus: Nie ma zbyt wielu chętnych.<br>W wielu barach o tej godzinie serwuje się drinki z 50% zniżką. Mówi się, że to najdłuższa godzina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego