Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
ten warsztat właśnie w Lublinie, ale musiało to być jedno z owych posunięć handlowych, którym zawdzięczał wzrastający stale dobrobyt.

Na podwórzu zawalonym wszelkiego rodzaju żelastwem i starzyzną panował metaliczny jazgot. Z otwartych szop rozlegały się uderzenia młotków, zgrzyt obrabiarek, świdrów i pilników.

Warsztat ślusarski wuja Benedykta prowadził majster Gawlik, człowiek niemłody, o długiej twarzy i psim zgryzie, chorowity i małomówny, ceniący nade wszystko swoją samotność, która pozwalała mu spędzać wolny czas w piwiarni nad lekturą wzruszających brukowych powieści.

Jedynym pomocnikiem, a zarazem uczniem ślusarskim Gawlika, był chłopiec Zenek o kaprawych oczach i tępym spojrzeniu. Majster z łagodną, ale nieustępliwą cierpliwością wtajemmczał
ten warsztat właśnie w Lublinie, ale musiało to być jedno z owych posunięć handlowych, którym zawdzięczał wzrastający stale dobrobyt.<br><br>Na podwórzu zawalonym wszelkiego rodzaju żelastwem i starzyzną panował metaliczny jazgot. Z otwartych szop rozlegały się uderzenia młotków, zgrzyt obrabiarek, świdrów i pilników.<br><br>Warsztat ślusarski wuja Benedykta prowadził majster Gawlik, człowiek niemłody, o długiej twarzy i psim zgryzie, chorowity i małomówny, ceniący nade wszystko swoją samotność, która pozwalała mu spędzać wolny czas w piwiarni nad lekturą wzruszających brukowych powieści.<br><br>Jedynym pomocnikiem, a zarazem uczniem ślusarskim Gawlika, był chłopiec Zenek o kaprawych oczach i tępym spojrzeniu. Majster z łagodną, ale nieustępliwą cierpliwością wtajemmczał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego