ile tylko można wytrzymać" - to wiadomo, że zostaje jej tylko samobójstwo. "Wypadła z czasu", bo żelazne prawa jego dynamiki narzucają konieczność proteuszowego i nieustannego zmieniania "ja".<br>Profesor Swallow, który mimo prób wyrwania się ze swej generacji ostatecznie się do niej przyznaje, stwierdza, że wyróżnia ją "trzymanie się starej, liberalnej doktryny: nienaruszalnego własnego ja". Mógłby więc założyć kolorową koszulę i podrywać studentki, ale nie bardzo nadaje się do gry, jaką z zapałem uprawiają studenci w powieści Bradbury'ego: gry "zgadnij kim będę dzisiaj?". Ich pytanie "jak wygrzebać się z zasranego, zramolałego ja", mimo wszelkich pokus prezentowanych przez tę możliwość, także jest "tylko trochę