rzeczywistości. To jest dzicz i rządzą w niej prawa dziczy. W moim kontrakcie nie ma ani słowa o podejmowaniu takiego ryzyka. Każdy sąd przyzna mi rację. Już wtedy na lotnisku powinienem był się zorientować. W Afryce trwa właśnie rok niespokojnego słońca. Lećmy do Wiednia. De la Croix! Przecież poprze mnie, nienawidzi tego klimatu, tego miejsca... <br>- Czego? <br>- Reding. Wiesz, że Czerwony M'Ato idzie prosto na nas? <br>- Taa, Voestleven już dzwoniła. <br>- Chłopie, musimy stąd spieprzać, póki jeszcze możemy! <br>- Bo ja wiem... To już tej nocy. Zauważyłeś, że wszyscy mieszkańcy wioski są ochrzczeni? Belloa, ten dziadyga, wspominał mi, że... <br>No tak, zapomniałem: de la