Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
wieś: "Ludziee! Ludzie! Po milicję
lećta, bo tu się musiało coś strasznego stać!".
I pognał przez wieś w stronę posterunku, krzycząc na całe gardło
"Milicjaaa!!!"
33

Łatwiej dostrzec cudzą głupotę niźli swoją, ale jak już się ją raz
dostrzeże, to wie się na pewno, że nienawiść jest słabością tego, kto
nienawidzi.
I teraz, kiedy w kilkanaście lat po tamtych wydarzeniach Kaźmierz
Pawlak relacjonował to wszystko Johnowi Pawlakowi - to właśnie wiedział
już na pewno.
Tak się zaangażował w tę opowieść, tak ją przeżywał całym sobą, że
powtarzając wzywający pomocy krzyk Wieczorka "Milicjaaa!", drze się
teraz na całe gardło. Słysząc ten krzyk - kapral
wieś: "Ludziee! Ludzie! Po milicję<br>lećta, bo tu się musiało coś strasznego stać!".<br> I pognał przez wieś w stronę posterunku, krzycząc na całe gardło<br>"Milicjaaa!!!"<br>33<br><br> Łatwiej dostrzec cudzą głupotę niźli swoją, ale jak już się ją raz<br>dostrzeże, to wie się na pewno, że nienawiść jest słabością tego, kto<br>nienawidzi.<br> I teraz, kiedy w kilkanaście lat po tamtych wydarzeniach Kaźmierz<br>Pawlak relacjonował to wszystko Johnowi Pawlakowi - to właśnie wiedział<br>już na pewno.<br> Tak się zaangażował w tę opowieść, tak ją przeżywał całym sobą, że<br>powtarzając wzywający pomocy krzyk Wieczorka "Milicjaaa!", drze się<br>teraz na całe gardło. Słysząc ten krzyk - kapral
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego