Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
potrafiłby oddać wiernie takiego oto malutkiego cudu natury...
Głęboka już była noc, gdy po paru bezsennych godzinach podniósł się wreszcie, zapalił małą lampkę i wyjąwszy z teczki notatnik zapisał w nim tych kilka zdań:
"Przegrałem. Uderzenie przyszło ze strony najmniej oczekiwanej. Trudno. Aby zwyciężyć, trzeba nauczyć się przegrywać. Alek K. nienawidzi mnie. Ale ja nienawidzę go silniej. Zobaczymy!"
IX
W dnie powszednie, z wyjątkiem sobót, ze względu na godzinę policyjną atrakcje artystyczne w "Monopolu" zaczynały się o ósmej. Krystyna na siódmą musiała być w barze. Chehnicki odprowadził ją pod restaurację.
Dzień był ciepły, lecz nie tak niezmącenie pięknej wiosennej pogody jak
potrafiłby oddać wiernie takiego oto malutkiego cudu natury...<br>Głęboka już była noc, gdy po paru bezsennych godzinach podniósł się wreszcie, zapalił małą lampkę i wyjąwszy z teczki notatnik zapisał w nim tych kilka zdań:<br>"Przegrałem. Uderzenie przyszło ze strony najmniej oczekiwanej. Trudno. Aby zwyciężyć, trzeba nauczyć się przegrywać. Alek K. nienawidzi mnie. Ale ja nienawidzę go silniej. Zobaczymy!"<br>&lt;tit&gt;IX&lt;/&gt;<br>W dnie powszednie, z wyjątkiem sobót, ze względu na godzinę policyjną atrakcje artystyczne w "Monopolu" zaczynały się o ósmej. Krystyna na siódmą musiała być w barze. Chehnicki odprowadził ją pod restaurację.<br>Dzień był ciepły, lecz nie tak niezmącenie pięknej wiosennej pogody jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego