Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
podniósł oczy.
- Pomyśleć tylko - przemówił - że nie bardzo wierzyłem, gdy oskarżano cię o zbrodnie. O zabicie pana Barta z Karczyna i świdnickiego kupca Neumarkta. Nie chciałem dać wiary. I oto proszę, chwyta się ciebie na licu, gdy z nożem w ręce starasz się zajść mnie od pleców. Aż tak mnie nienawidzisz? A może ktoś ci za to zapłacił? Czy też jesteś po prostu szaleńcem? Hę?
- Mości książę... Ja... Ja nie jestem skrytobójcą... Prawda, że się zakradłem, ale ja... Ja chciałem...
- Ach! - książę Jan wykonał smukłą dłonią bardzo książęcy i bardzo europejski gest. - Rozumiem. Zakradłeś się tu z puginałem, by przedłożyć mi
podniósł oczy.<br>- Pomyśleć tylko - przemówił - że nie bardzo wierzyłem, gdy oskarżano cię o zbrodnie. O zabicie pana Barta z Karczyna i świdnickiego kupca Neumarkta. Nie chciałem dać wiary. I oto proszę, chwyta się ciebie na licu, gdy z nożem w ręce starasz się zajść mnie od pleców. Aż tak mnie nienawidzisz? A może ktoś ci za to zapłacił? Czy też jesteś po prostu szaleńcem? Hę?<br>- Mości książę... Ja... Ja nie jestem skrytobójcą... Prawda, że się zakradłem, ale ja... Ja chciałem... <br>- Ach! - książę Jan wykonał smukłą dłonią bardzo książęcy i bardzo europejski gest. - Rozumiem. Zakradłeś się tu z puginałem, by przedłożyć mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego