placówki naukowej w kraju z tej tematyki, Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. I chyba nie był to związek bez przyczyny.<br><br>Już pierwszego dnia sesji, tuż po zagajeniu prof. Zbigniewa Wójcika, można było się zorientować o co w tym wszystkim będzie chodziło. Osobiste wycieczki prof. Wójcika pod adresem prof. Andrzeja Garlickiego (nieobecnego na sesji) - autora najważniejszej pracy naukowej z tej tematyki pt. "Józef Piłsudski 1867-1935", najwybitniejszego znawcy problematyki - wzbudziły ogólny niepokój i niesmak. Momentami poziom insynuacji kierowanych pod adresem prof. Garlickiego sięgał rynsztoku. Brawo Panowie, że już na wstępie udało się Wam oddać duchowy klimat kołtuńskiej mentalności dzisiejszych piewców Marszałka. Obecne