całe lata, a być może dziesięciolecia. Jest to wynikiem działalności &lt;name type="org"&gt;BdV&lt;/&gt; i jego przewodniczącej, planów budowy &lt;name type="org"&gt;Centrum przeciwko Wypędzeniom&lt;/&gt; i oczywiście aktywności &lt;name type="org"&gt;Pruskiego Powiernictwa&lt;/&gt; (&lt;name type="org"&gt;Preussische Treuhand&lt;/&gt;), którego założyciele są czołowymi działaczami organizacji wypędzonych.<br>Jak pisał wczoraj dziennik &lt;name type="tit"&gt;"Frankfurter Allgemeine Zeitung"&lt;/&gt;, konflikt wokół Centrum wyrządził w stosunkach-polsko niemieckich &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"spustoszenie na nieobliczalną skalę"&lt;/&gt;&lt;/&gt;. Wprawdzie jego przyczyn &lt;name type="tit"&gt;"FAZ"&lt;/&gt; dopatruje się po stronie polskiej, ale nie brak w &lt;name type="place"&gt;Niemczech&lt;/&gt; głosów obciążających winą &lt;name type="org"&gt;BdV&lt;/&gt; i &lt;name type="person"&gt;Erikę Steinbach&lt;/&gt;. Chodzi o brak wyczucia realiów politycznych w dziele realizacji planów &lt;name type="org"&gt;Związku Wypędzonych&lt;/&gt;, organizacji, której wiarygodność jest podważana również w &lt;name type="place"&gt;Niemczech&lt;/&gt;. Dlatego &lt;name type="person"&gt;Władysław Bartoszewski&lt;/&gt; powtarza, że współczucie okazywane przez