Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Przytrzymywały one stos tektur, dykt i płócien naciągniętych na blejtramy.
- Malujesz? - spytał Jurek oczekując przeczenia. Miałby wówczas okazję do jeszcze jednego pokiwania głową.
- Dużo maluję ostatnimi czasy. Tobie pokażę.
Dawid grzebał w stosie rysunków i obrazów. Wyciągnął kilka, ustawił pod ścianą, a matka podkręciła karbidówkę, syknął jaśniejszy płomień. Obrazy były nieoczekiwane. Daleko odszedł Dawid od poprzednich, cichych, brązowo-zielonych martwych natur, od pejzaży z miasta tak perłowych jak wnętrze muszli.
Teraz na jego obrazie pod mosiężnym niebem szli Żydzi w poprzek nieludzkiego krajobrazu. Płonęła pośród ciemnego tła fosforycznym blaskiem twarz Giny. Budziła bolesne uczucia stężała maska wuja Jehudy, twardo a dosadnie
Przytrzymywały one stos tektur, dykt i płócien naciągniętych na blejtramy.<br>- Malujesz? - spytał Jurek oczekując przeczenia. Miałby wówczas okazję do jeszcze jednego pokiwania głową.<br>- Dużo maluję ostatnimi czasy. Tobie pokażę.<br>Dawid grzebał w stosie rysunków i obrazów. Wyciągnął kilka, ustawił pod ścianą, a matka podkręciła karbidówkę, syknął jaśniejszy płomień. Obrazy były nieoczekiwane. Daleko odszedł Dawid od poprzednich, cichych, brązowo-zielonych martwych natur, od pejzaży z miasta tak perłowych jak wnętrze muszli.<br>Teraz na jego obrazie pod mosiężnym niebem szli Żydzi w poprzek nieludzkiego krajobrazu. Płonęła pośród ciemnego tła fosforycznym blaskiem twarz Giny. Budziła bolesne uczucia stężała maska wuja Jehudy, twardo a dosadnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego