wyglądzie biznesmena, z nieodłącznym komórkowcem pod ręką, jowialny grubasek, w sumie - kulturalny poczciwina.<br><q>- Spadła mi pani z nieba. Jadę w interesach do T., a nie lubię podróżować sam. Pani pozwoli: Rafał jestem</> - dwornie ucałował jej dłoń. Odetchnęła z ulgą i pogrążyła się w rozmyślaniach. Nie trwały one długo, bowiem kierowca nieoczekiwanie skręcił w boczną uliczkę, prowadzącą do podmiejskiej osady, nie leżącej przy trasie do T.<br><q>- Och, przepraszam najmocniej, pewnie zaskoczyłem panią. Proszę się nie niepokoić, ale muszę jeszcze na chwilę zajrzeć do znajomego mechanika. Wóz już pełnoletni, po osiemnastych urodzinach, lepiej sprawdzić hamulce, żeby nie narażać tak miłej pasażerki na niebezpieczeństwo