niż<br>kiedykolwiek, czyjegoś serca przy sobie potrzebuję.<br> Otóż można długo to znosić, pewnie i żywot cały, przywyknąć<br>niejako, lecz moje siły były akurat na wyczerpaniu.<br> Zrobiło mi się pusto w żołądku, duszy, sercu i w mózgu.<br> Właśnie najgorsze było to odmóżdżenie, straszliwa degradacja, pod<br>której ciężarem człowiek zaczyna płakać.<br> <page nr=181><br> Stracił nieodwołalnie wszystkie inne zdolności.<br> Nic nie rozumie, nic nie umie, niczego nie potrafi.<br> Więc płacze, bo wie o tym.<br> Tę ostatnią zachował świadomość.<br> I to koniec.<br> Kres, z którego nie ma powrotu.<br> Siedziałem w antyszambrze, sam, nasłuchując radosnego gwaru z<br>krypty Łazarza, oparty łokciem o kolana, z twarzą ukrytą w dłoniach