stało, lecz nie wiem czemu ogarnęło mnie<br>zawstydzenie, może ot, tak, na wszelki wypadek, bo przecież po tym jej<br>och! nie mogłem niczego się domyślać. Wiosło zamarło mi w rękach, a<br>rzeka, wydało mi się, wstrzymała bieg.<br> - Kostium mi pękł - powiedziała wyraźnie spłoszona. - I to akurat na<br>piersi.<br> Serce mi nieomal stanęło i jako otwartą ranę wyobraziłem sobie<br>wychylający się z tego pęknięcia biały skrawek jej piersi.<br> Pochyliwszy głębiej głowę, oglądała to pęknięcie, jak gdyby czekając,<br>żebym coś powiedział. Lecz to nie takie proste powiedzieć coś w takiej<br>chwili. Chyba nigdy dotkliwiej nie odczułem, jakim brzemieniem mogą być<br>te wszystkie słowa