Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
atmosferyczne - mgłę - nie można było prowadzić akcji 25 i 26 czerwca.
Ratownicy schodzili wtedy Giewont dosłownie w kratkę, dokonując przy okazji pierwszych przejść na północnej ścianie Długiego Giewontu. Podchodzono od dołu żlebami, zjeżdżano na linach z grani, trawersowano nikłymi trawiastymi półeczkami - bezskutecznie.



Sam pamiętam wyprawę, w czasie której Stanisław Janik nieomal dostał w głowę taternickim młotkiem, który wypadł z rąk jednego ze wspinaczy uwięzionych w ścianie Zadniego Kościelca. Sytuacja wyglądała następująco: w ścianie tkwiło dwóch młodych taterników, których noc i - co tu dużo mówić - mizerne umiejętności górskie unieruchomiły w skale. Staszek wspinał się ku nim. Twarz miał wzniesioną ku górze, aby
atmosferyczne - mgłę - nie można było prowadzić akcji 25 i 26 czerwca.<br>Ratownicy schodzili wtedy Giewont dosłownie w kratkę, dokonując przy okazji pierwszych przejść na północnej ścianie Długiego Giewontu. Podchodzono od dołu żlebami, zjeżdżano na linach z grani, trawersowano nikłymi trawiastymi półeczkami - bezskutecznie.<br><br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Sam pamiętam wyprawę, w czasie której Stanisław Janik nieomal dostał w głowę taternickim młotkiem, który wypadł z rąk jednego ze wspinaczy uwięzionych w ścianie Zadniego Kościelca. Sytuacja wyglądała następująco: w ścianie tkwiło dwóch młodych taterników, których noc i - co tu dużo mówić - mizerne umiejętności górskie unieruchomiły w skale. Staszek wspinał się ku nim. Twarz miał wzniesioną ku górze, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego