pierworodnym i niezdolną do rozróżniania dobra i zła bez użycia nadzwyczajnych środków. Odrodzenie i Reformacja wystąpiły z aktem wiary w autonomiczną moralność, w ziarno prawdy, tkwiące w każdym człowieku, wystąpiły z pochwałą naturalnego rozumu. Więzy organizacji kościelnej i pomoc sakramentów stały się zbyteczne, skoro każdy posiada w sobie głos, dyktujący nieomylnie co czynić należy, a czego nie należy. I łaska albo potępienie stały się tajemnicą serca ludzkiego, któremu ulgi nie użyczy kapłan, ani drogi nie naprostuje żadna encyklika. Oto zalążek wiary w człowieka, jako sędziego swoich czynów, oto człowiek urasta do kolosalnych rozmiarów - pan swoich przeznaczeń, zdający z nich sprawę tylko