Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
docieraniu do umarłych, do tych których nie ma, dotykamy najbardziej nie dających się realizować konieczności ludzkiego bycia. Przecież naszą największą tragedią jest to, że zmarli odchodzą i my już nie możemy się z nimi porozumieć, bo jak się z nimi porozumieć, gdy ich już nie ma? (jest w tym wiele niepojętego: i to, że tych co umarli nie ma - a nie ma ich nawet jeżeli wierzymy, że gdzieś są ich dusze - i to, że trzeba się porozumieć z tymi, których nie ma). Kochanowski rozumie, że to duchowe doświadczenia - dotarcie do umarłej do tej, której nie ma - nie może się odbyć realnie
docieraniu do umarłych, do tych których nie ma, dotykamy najbardziej nie dających się realizować konieczności ludzkiego bycia. Przecież naszą największą tragedią jest to, że zmarli odchodzą i my już nie możemy się z nimi porozumieć, bo jak się z nimi porozumieć, gdy ich już nie ma? (jest w tym wiele niepojętego: i to, że tych co umarli nie ma - a nie ma ich nawet jeżeli wierzymy, że gdzieś są ich dusze - i to, że trzeba się porozumieć z tymi, których nie ma). Kochanowski rozumie, że to duchowe doświadczenia - dotarcie do umarłej do tej, której nie ma - nie może się odbyć realnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego