Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
Co? śmiejesz się ze mnie? Myślisz pewnie: wariatka.
Patrzyła ostro.
- Nie wyobrażaj sobie, że od razu uwierzyłam; że nie sprawdzałam, na próbę nie wystawiałam. Przecież rozumiem: mężczyzna czterdziestoletni i baba stara... w tydzień później przyszłam znowu. Udaję, że nic nie zauważyłam, nic nie wiem. I on nic. Tylko ten wyraz niepojętej dobroci... Pyta się: Czuję od razu, że nie jak staruchę pyta, a jak dziecko. Znowu opryskliwa byłam, skarżyłam się, że lekarstwa nie skutkują. Ganiłam też niemieckie apteki. Zmierzył ciśnienie. Delikatnie tak, troskliwie naciągnął z powrotem suknię na moje plecy... Oczy przymrużył, coś nawet jak gdyby łzy zauważyłam za rzęsami... Powiada
Co? śmiejesz się ze mnie? Myślisz pewnie: wariatka.<br>Patrzyła ostro.<br>- Nie wyobrażaj sobie, że od razu uwierzyłam; że nie sprawdzałam, na próbę nie wystawiałam. Przecież rozumiem: mężczyzna czterdziestoletni i baba stara... w tydzień później przyszłam znowu. Udaję, że nic nie zauważyłam, nic nie wiem. I on nic. Tylko ten wyraz niepojętej &lt;page nr=194&gt; dobroci... Pyta się: &lt;gap&gt; Czuję od razu, że nie jak staruchę pyta, a jak dziecko. Znowu opryskliwa byłam, skarżyłam się, że lekarstwa nie skutkują. Ganiłam też niemieckie apteki. Zmierzył ciśnienie. Delikatnie tak, troskliwie naciągnął z powrotem suknię na moje plecy... Oczy przymrużył, coś nawet jak gdyby łzy zauważyłam za rzęsami... Powiada
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego