uzyskał Czesław Kaźmirski, dyrektor Szpitala Miejskiego w Gdyni w ramach tzw. wyjaśniania sprawy. Zespół ginekologiczny oraz doktor Daraszkiewicz złożyli oświadczenia, których treść, z grubsza biorąc, sprowadza się do tego, że nie zwrócili uwagi, czy dyżurni urolodzy pili, czy nie pili. Nie można tego wykluczyć, niemniej jednak byli sprawni. Dyrektora Kaźmierskiego niepokoi fakt, iż doktor Karaszkiewicz zwleka z dostarczeniem swojego oświadczenia. - Jeżeli byli pijani - mówi dyrektor o urologach - to nie powinien operować z ich udziałem, tylko zorganizować zespół na nowo. Ale został z tamtymi do końca operacji, co działa na ich korzyść. To bowiem nie wskazywałoby na większe użycie. Mógł przecież powiedzieć