samochodem?<br>- No jak to co, musiał jechać do Kopenhagi, to jest pół godziny, znaleźć stację obsługi, poczekać, zmienić ten olej, jeszcze godzina... Dwie godziny najmarniej!<br>- Tak, ale już minęło cztery!<br>- Może musiał dłużej czekać?...<br>Specjalista od szafki, rozgryzłszy do końca tajemnicę, opowiadał coś panu Muldgaardowi, który nagle zaczął okazywać lekki niepokój.<br>- Samochód numer pani jaki jest? - zwrócił się do Alicji.<br>Alicja spojrzała na niego, a potem na kartkę przyczepioną do ścianki regału.<br>- BM 18 235. Dlaczego?... Co się stało?<br>Pan Muldgaard powtórzył numer po duńsku. Obaj ze specjalistą popatrzyli na siebie. Wydawali się nieco wstrząśnięci. W napięciu oczekiwaliśmy wyjaśnienia.<br>- Niedobrze - powiedział