Fini&lt;/&gt; szefem dyplomacji&lt;/&gt;<br><br>- &lt;name type="person"&gt;Bush&lt;/&gt; wygrał, bo obiecał zmniejszenie podatków. To recepta także na nasze kłopoty - w ten sposób &lt;name type="person"&gt;Silvio Berlusconi&lt;/&gt; skomentował wyniki wyborów prezydenckich w &lt;name type="place"&gt;USA&lt;/&gt;. Opór części koalicjantów spacyfikował, rozdając stanowiska ministerialne. Szefem dyplomacji został lider &lt;name type="org"&gt;Sojuszu Narodowego&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Gianfranco Fini&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Berlusconi&lt;/&gt; przypomniał sobie o obietnicy obniżenia podatków pod wpływem niepokojących wyników wyborów uzupełniających do &lt;name type="org"&gt;Izby Deputowanych&lt;/&gt;. Opór zaczęli jednak stawiać koalicjanci z &lt;name type="org"&gt;Sojuszu Narodowego&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej&lt;/&gt;. Obie partie obawiają się, że za redukcją obciążeń fiskalnych nieuchronnie pójdą cięcia wydatków socjalnych.<br>Na wtorkowym posiedzeniu rządu premier wyłożył jednak na stół atuty personalne. Okazję do tego dała zmiana włoskiego kandydata