Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
trafić do obozu.
Podrapałem się w głowę.
- Zapewne chodziła pani w sąsiedztwie obozu, bo Sebastian panią zwęszył. Nie zauważyła pani namiotów obok mauzoleum?
- Przecież nie kryłabym się w lesie podczas burzy - burknęła. ˇ
Zerwał się wicher, rozszumiał się las. Pazury błyskawic rozdzierały czarną powłokę nisko sunących chmur.
Zenobia zdawała się z niepokojem nasłuchiwać narastającego szumu wiatru.
- Gdzie jest pan Fryderyk? - zapytałem.
- Wyjechał.
- Do Jugosławii?
- Nie wiem. Nie pytałam go o to.
Szum narastał. Krople deszczu zaczęły uderzać w liście.
- Chodźmy do namiotów. Prędzej, bo zmokniemy - chwyciłem Zenobię za łokcie.
Ku mojemu zdumieniu dziewczyna ani drgnęła. Jak gdyby nic jej nie obchodziła ulewa
trafić do obozu.<br>Podrapałem się w głowę.<br>- Zapewne chodziła pani w sąsiedztwie obozu, bo Sebastian panią zwęszył. Nie zauważyła pani namiotów obok mauzoleum?<br>- Przecież nie kryłabym się w lesie podczas burzy - burknęła. ˇ<br>Zerwał się wicher, rozszumiał się las. Pazury błyskawic rozdzierały czarną powłokę nisko sunących chmur.<br>Zenobia zdawała się z niepokojem nasłuchiwać narastającego szumu wiatru.<br>- Gdzie jest pan Fryderyk? - zapytałem.<br> - Wyjechał.<br>- Do Jugosławii?<br>- Nie wiem. Nie pytałam go o to.<br>Szum narastał. Krople deszczu zaczęły uderzać w liście.<br>- Chodźmy do namiotów. Prędzej, bo zmokniemy - chwyciłem Zenobię za łokcie.<br>Ku mojemu zdumieniu dziewczyna ani drgnęła. Jak gdyby nic jej nie obchodziła ulewa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego