Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
Dopiero gdy stanęli przed beczką z wapnem, rozróżnił na tle szarych schodów czarne nogi Widmara. Nogi jak gdyby były zmęczone ciągłą bieganiną i teraz wypoczywały.
- Czy tu jest dzwonek?
Krawiec drgnął i zaczął szczękać zębami. Przypominało to kłapanie czaszki.
- Nie wiem, panie szanowny. Zdaje mi się, że jest - odpowiedział. Z niepokojem i przerażeniem śledził czarną, bezkształtną masę, poruszającą się przed nim, Był to tułów Widmara. Nogi zaś, które widział wyraźnie, stały nieruchomo na schodach. Te nogi działały prawie kojąco. I oto w pewnej chwili ku jego desperacji prawa noga zgięła się w kolanie i podniosła się do góry.
- Panie szanowny? - jęknął
Dopiero gdy stanęli przed beczką z wapnem, rozróżnił na tle szarych schodów czarne nogi Widmara. Nogi jak gdyby były zmęczone ciągłą bieganiną i teraz wypoczywały.<br>- Czy tu jest dzwonek?<br>Krawiec drgnął i zaczął szczękać zębami. Przypominało to kłapanie czaszki.<br>- Nie wiem, panie szanowny. Zdaje mi się, że jest - odpowiedział. Z niepokojem i przerażeniem śledził czarną, bezkształtną masę, poruszającą się przed nim, Był to tułów Widmara. Nogi zaś, które widział wyraźnie, stały nieruchomo na schodach. Te nogi działały prawie kojąco. I oto w pewnej chwili ku jego desperacji prawa noga zgięła się w kolanie i podniosła się do góry.<br>- Panie szanowny? - jęknął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego