się, że z wierzb przyciętych do smolnego łba idzie dym.<br> Teraz już wyraźnie pod wszystkimi wierzbami błękitniało od dymu.<br> Zdziwiło mnie to bardziej od uchylonych okien, gdyż niebo nad wierzbami było wyiskrzone i gotowe na przyjęcie wieczornej gwiazdy i wieczornej zorzy.<br> W zimie jednak, kiedy odległości maleją, a czas się niepomiernie wydłuża, wszystko jest możliwe.<br> Nawet ten zadymiony zagajnik, jakby przezeń przeleciało stado siwiutkich sokołów, wydał mi się zwykłym zagajnikiem, przeczuwającym być może niebiosa prószące śniegiem, Betlejemską Gwiazdę, turonia, jakiegoś mędrca lub wiejskiego głupka.<br> Przeto nie zastanawiałem się nad tym dłużej.<br> Zresztą spocone do żółtej siary konie szarpnęły wóz, wciągając go