świata stosunków i przeżyć ustalonych. Jakież dziwaczne i na swój sposób zapomniane będą ogrody ich dzieciństwa, tych małych i hałaśliwych szczeniaczków; ogrody pełne niesamowitej baśni, na którą wyobraźnia nałożyć może wszystko, czego zapragnie. Przecież krzaki, schron zbójców i żandarmów, szerokie aleje parków, na których gra się w szmaciankę, są czymś nieporównanie nudniejszym od czeluści wypalonych schodów, od tajemniczych przejść w niezliczonych piwnicach, od górskiego krajobrazu dziedzińców. Wspomnienie sięgać będzie zawsze do tego ogniwa porównań. Wystarczy spojrzeć na rysunki pięciolatków, ich łapanki, rozpylacze i obstawy, by mieć czego się lękać. Lękam się wspomnień naszych dzieci.<br>Wykopaliska Babilonu nie potwierdzają, ażeby Babilon był