Tyle że teraz wypaczone odbicie, które do ciebie dociera nie śmieszy. Wprost przeciwnie, napawa obrzydzeniem i lękiem. Wpatrując się w nie, nie rozumiesz, nie rozpoznajesz już niczego. Ogarnia cię obezwładniający zamęt. Wszystko jest koślawe, wyolbrzymione i w swej deformacji koszmarne. Każde smutne wydarzenie jest dla ciebie prawdziwym końcem świata, najmniejsze niepowodzenie urasta do rangi porażki, nieprzychylną uwagę na swój temat utożsamiasz natychmiast z odtrąceniem. Jedno wielkie poplątanie z pomieszaniem. <br>Mylisz smutek z tragedią, przykrość z katastrofą, krytykę bliźnich z potępieniem. Koszmarny jest obraz, przed którym stoisz. Bezlitosne jest lustro, które tak deformuje, zniekształca. Nie wpatruj się w nie dłużej. Nie pozwól