Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
wołał, że prędzej proboszcz własne ucho obaczy, niż od niego dziesięcinę, i żeby mór na tych popów rozbestwionych i że husytów na nich trza i oby jak najrychlej z Czech przyszli. Tak wołał, klnę się na wszystkie relikwie. I to jeszcze powiem, że złodziej jest, kozę moją skradł... Gada, że nieprawda, że to jego koza, aleć ja swoją kozę poznam, bo to, uważacie, czarną plamkę ma na końcu ucha...
*
- Ja, jegomość, na Magdę skarżę... Na jątrewkę znaczy. Bo to zdzira bezwstydna... W nocy, gdy jej dziewierz na wyrku dosiada, to dyszy, jęczy, stęka, krzyczy, jak kocica miauczy. Żeby ino w nocy
wołał, że prędzej proboszcz własne ucho obaczy, niż od niego dziesięcinę, i żeby mór na tych popów rozbestwionych i że husytów na nich trza i oby jak najrychlej z Czech przyszli. Tak wołał, klnę się na wszystkie relikwie. I to jeszcze powiem, że złodziej jest, kozę moją skradł... Gada, że nieprawda, że to jego koza, aleć ja swoją kozę poznam, bo to, uważacie, czarną plamkę ma na końcu ucha...<br>*<br>- Ja, jegomość, na Magdę skarżę... Na jątrewkę znaczy. Bo to zdzira bezwstydna... W nocy, gdy jej dziewierz na wyrku dosiada, to dyszy, jęczy, stęka, krzyczy, jak kocica miauczy. Żeby ino w nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego